Ani dresiary, ani kociaki: prawdziwe dziewczyny, które mijasz na ulicy.
Tak zaczyna się opowieść o Hrabinach z Wrocławia, mistrzyniach Polski lub po prostu: dziewczęcej drużynie softballowej. Jednak ich “normalność” to nie do końca prawda.
Spotkaliśmy się wiedząc o softballu tyle, że jest podobny do baseballu, który w zasadzie też nie wiadomo na czym polega. Dla dziewczyn była to sprawa honoru, więc postawiły sprawę jasno: zbierają pieniądze na wyjazd do Włoch, by zdobyć Puchar Europy i odegrać się za zeszłoroczną porażkę.
Potrzebowały dobrego argumentu…
Połączyło nas 5 dni zdjęciowych, 11 godzin materiału w ponad 400 ujęciach i coś więcej: wiara, że to, co robi się z pasją wychodzi zawsze najlepiej. Nie sztuką jest zrobić film o korporacji według obrazka, który już dawno namalował jakiś PR-owiec. Wyzwaniem jest opowiedzieć o pasji prawdziwą historię – w wyjątkowy sposób.
KlientHrabiny Softball WrocławAgencjaOMI Media HouseRok2018ZakresKreacja, produkcja, postprodukcja
Z każdym dniem zdjęciowym poznawaliśmy się lepiej, a motyw wojowniczek w filmie zaczął żyć własnym życiem. Realizowaliśmy zdjęcia całym zespołem, bez pomocy zewnętrznych ekip. Działo się! Nocą, w oparach sztucznego dymu kręciliśmy grupowy materiał na boisku, wieczorami natomiast zaszywaliśmy się z pojedynczymi zawodniczkami w ich naturalnych enklawach.
Mama Wojtusia grała… siebie we własnym mieszkaniu. Dworzec Nadodrze był sceną dla Asi, która na co dzień jeździ do jednostki wojskowej. Zadziornego ducha Emilki uchwyciliśmy na wrocławskim blokowisku, a z Asią i jej czworonożnymi pacjentami spacerowaliśmy po Wzgórzu Skarbowców. Martynę odwiedziliśmy w miejscu pracy, później przenieśliśmy akcję do szatni jej własnej podstawówki Sp 83.
Czy ten film spełni swoje zadanie i pozwoli dziewczynom wyjechać na zawody? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że pokazał prawdziwą przemianę każdej z nich. Na co dzień spokojne i pochłonięte codziennością, zmieniają oblicze gdy wchodzą na boisko. Wyjątkowo cierpliwe, charakterne, na boisku: nieobliczalne. Wyglądają jak piękności – grają jak bestie.
O Hrabinach można opowiadać w nieskończoność, bo to domena ludzi pełnych życia. Ale tak naprawdę warto przyjść na mecz, by poznać je osobiście.